Jesteś tutaj
Finał V edycji Konkursu o Nagrodę im. Barbary Skargi: Michał Pospiszyl, godło "Bruno"
Autor o sobie
Michał Pospiszyl – filozof, historyk idei, teoretyk kultury, adiunkt w Instytucie Nauk Politycznych PAN, współpracuje z Instytutem Kultury Polskiej UW, w 2020 roku visiting fellow w Instytucie Nauk o Człowieku (IWM) w Wiedniu. Jest autorem monografii Zatrzymać historię. Walter Benjamin i mniejszościowy materializm (IBL 2016) oraz współautorem (wraz z Katarzyną Czeczot) antologii Romantyczny antykapitalizm (IBL 2018). Członek redakcji „Praktyki Teoretycznej”.
Fragmenty finałowego eseju Zaraza. Esej o związkach państwa i patogenów (1050–1378)
[…]
Fantazja o świecie zdrowym, oczyszczonym z chorób, nie jest przecież nowym zjawiskiem. Przez tysiąclecia poprzedzające narodziny współczesnej biopolityki wizja ta towarzyszy wszystkim wielkim religiom. O tym, że temat budzi zainteresowanie już wśród starożytnych, poucza nas etymologia; łacińskie inficere w pierwszej kolejności znaczy: „zepsuć”, „pobrudzić”, „zniszczyć”, „farbować” (jeśli więc rzymski lekarz Theodorus Priscianus w piątym wieku uczyni infectionem tematem jednego z rozdziałów swojego podręcznika, to tekst będzie dotyczył nie zarażania, ale farbowania włosów: De infectionibus capillorum)1. Zobaczymy, że średniowieczny obraz świata oczyszczonego z grzechu (sodomii, herezji, innowierstwa lub trądu) będzie mierzyć się z tym samym paradoksem, przed którym stanęła medycyna w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Z każdej odciętej głowy wyrastają dwie kolejne. Koszmar prześladował między innymi jednego z głównych bohaterów tej pracy, a więc Piotra Damianiego, który opisując sodomię wyobraża sobie ją właśnie jako wielogłowego potwora. Jednak myśl o zarazie, która wybucha w samym środku sterylnego świata, jest jedną z obsesji ówczesnej teologii. Jej rozmiary pozwala ocenić fragment listu papieża Aleksandra III, który tuż po zwołaniu kolejnej krucjaty (1171 rok) orientuje się, że na czele armii krzyżowców stoi król dotknięty zaawansowanym trądem. Jeszcze wrócimy do tego, dlaczego w dwunastym wieku trąd wywołuje przerażenie. W tym miejscu wystarczy zaznaczyć, że wśród średniowiecznych żywe, ale rozkładające się ciało budzi najgorsze seksualne skojarzenia, że kondycja Baldwina Trędowatego niczym nie różni się od kondycji Żyda, heretyka lub sodomity2.
[…]
16 lipca 1216 roku w Perugii umiera Innocenty III. Ciało papieża zostaje wystawione w miejscowej katedrze na otwartym dla publiczności katafalku. Już pierwszej nocy lokalni szabrownicy zrywają z Innocentego królewskie szaty, w których miał zostać pochowany. Biskup Rzymu, jeszcze kilka dni wcześniej „uznawany przez wszystkich monarchów Europy za jednego z najpotężniejszych władców, jakich poznał świat, za verus Imperator świata chrześcijańskiego”3, leży w miejscowej katedrze wedle słów Jacques’a de Vitry’ego „prawie nagi (fere nudum)” w stadium „rozkładu (fetidum)”4. Scena głęboko uderza naocznych świadków. Z drugiej strony żaden z elementów tej historii nie był nowy. Wszyscy papieże umierali, większość po śmierci była rytualnie okradana przez tłum, nawet to, że przywódca Kościoła w środku upalnego lata rezyduje poza Rzymem (przypomnijmy: zgon ma miejsce w lipcu na północy Włoch), było raczej regułą niż wyjątkiem. A jednak śmierć Innocentego, podobnie jak śmierć każdego z papieży pełnego średniowiecza, była dla świata zachodniego katastrofą, momentem metafizycznej trwogi: „Gdy umiera papież – napisze Piotr Damiani – kosmos traci swojego ojca”5.
[…]
Śmierć papieża była jednak nie tylko kataklizmem metafizycznym, wydarzeniem zdolnym zachwiać ontologiczną strukturą świata. Przypomnijmy scenę z Innocentym. Owszem, władca Kościoła umiera i zostawia świat bez opieki, ale obok zgonu mamy tu jeszcze dwa elementy. Zmarły papież po pierwsze gnije, po drugie jest „prawie nagi”. Tym dwóm pozornie oczywistym faktom średniowieczna teologia poświęci niemało uwagi. Oba towarzyszą odkryciu, które nazwaliśmy odkryciem immanencji. Cała ówczesna polityka będzie powstawała jako reakcja na nie; jako próba powstrzymania trzech katastrof wiszących równocześnie nad jednostkową kondycją papieża i kolektywnym ciałem Europy. Jakby zlikwidowanie problemu pustego tronu mogło zapobiegać wojnom domowym i buntom, jakby powstrzymanie papieskiego gnicia miało pomóc w duszeniu ognisk heretyckiej lub sodomskiej „zarazy”, a ograniczenie szabru biskupich szat uczestniczyło w procesie pozbawiania średniowiecznej biedoty dostępu do dóbr wspólnych (lasów, łąk, jezior, rzek).
[…]
Z zakończenia
Innocenty odchodził w świecie, w którym hegemonia Kościoła wydawała się niepodważalna. Trzynasty wiek to okres rozwoju życia nie tylko religijnego, ale także ekonomicznego. Przez ponad sto lat, mimo niezwykłych wzrostów demograficznych (możliwych przede wszystkim dzięki intensywnej eksploatacji przyrody), Europę omijają klęski głodowe, większe epidemie, a nawet poważniejsze wojny wewnętrzne6. Jednoczące kontynent przywództwo Rzymu zdaje się przynosić same korzyści. Nic dziwnego, że papieżowi przysługuje tytuł prawdziwego imperatora świata zachodniego, zdolnego mobilizować wielotysięczne armie, narzucać kolejnym monarchiom nowe zwyczaje i prawa. A jednak nawet u szczytu swojej potęgi władza papieska jest krucha. Spod propagandy sukcesu wyziera inna historia – historia barbarzyńskiej Europy, której nigdy nie udało się schrystianizować: libertynizmu, ludowego pogaństwa, herezji, chłopskich i miejskich buntów7. Mimo coraz bardziej skomplikowanych zabiegów mających kolektywne ciało Europy ucywilizować, proces ten nie ma końca. Trzy stulecia papieskiej hegemonii to epoka permanentnej walki o uregulowanie pływów, wyrównanie humorów, ustanowienie jasnych hierarchii, o przemianę w jednolity organizm buzującego ciała, które tak jak na mapach Opicinusa rozlewa się, łączy i przekształca.
To nieuregulowane ciało oczywiście mogło poprzedzać narodziny kościelnego organizmu także historycznie, ale zrozumiemy dużo więcej, jeśli ujmiemy relację między ciałem a organizmem w kategoriach metafizycznych8. Kolektywna cielesność średniowiecznej wielości (heretyków, sodomitów, pogan) jest ontologicznym warunkiem, na którym dopiero wyrasta papieska cywilizacja. Chrześcijaństwo, aby przetrwać, musiało z tym barbarzyńskim (heretyckim, cielesnym, ziemskim itd.) żywiołem tak lub inaczej się ułożyć. Musiało zaakceptować trędowatego króla Jerozolimy, zwyczaj szabru biskupiej własności, ważność sakramentów udzielanych przez symoniackich duchownych, musiało przez dekady odsuwać wojnę z sodomią czy tolerować franciszkański radykalizm.
[…]
Mimo że symptomy rozkładu kościelnego ciała mistycznego widoczne są wiele dziesięcioleci wcześniej, to po wydarzeniach z 1378 roku staje się jasne, że papiestwo nie zdoła już nigdy odbudować pozycji choćby zbliżonej do tej, którą cieszy się w trzynastym wieku. Upadek tej cywilizacji z perspektywy zwykłego człowieka nie był końcem, lecz początkiem. Praktyki słabego oporu (drobne kradzieże, dezercje, szaber, sabotowanie władzy świeckiej i kościelnej), wcześniej niewidoczne, usytuowane niby w cieniu, nagle oświetla ostre światło dostępnych nam źródeł9. Europę ogarniają tysiące powstań, buntów, na sile zyskują – zdawało się, że już całkowicie stłumione – ruchy heterodoksyjne (od bractw wolnego ducha po czeskich husytów). Wskutek czarnej śmierci i braku rąk do pracy istotnie wzrasta siła przetargowa klas podporządkowanych; w ciągu kolejnych dekad płace wzrosną nawet dwukrotnie, skróceniu ulegnie średni czas pracy, radykalnie spadną ceny podstawowych towarów10. Fernand Braudel nazwie stulecie od 1350–1450 złotą epoką europejskiego proletariatu. Podsuwając myśl, że budowanie wspólnoty było i może być łatwiejsze poza murami państwa albo na tego państwa gruzach11.
Michał Pospiszyl o swoim eseju
Esej jest medytacją nad rozkładem. Zaczyna się od bardzo szczególnego przykładu, mianowicie gnijącego ciała Innocentego III, które spoczywa na katafalku w perugiańskiej bazylice latem 1216 roku. Sądzę, że w tej jednej scenie, przy pewnym wysiłku, możemy dostrzec obraz epoki, a w obrazie epoki zobaczyć coś z całych dziejów. Zwłaszcza wówczas, gdy nasza uwaga zatrzyma się na kwestii relacji między wspólnotami (heretyków, sodomitów, wirusów) a dyscyplinującym je państwem (na przykład rzymskim lub papieskim, ale także naszym).
Zadaniem, które stoi przed tego typu badaniem jest rozregulowanie zastanych form wrażliwości i poszerzenie wyobraźni. A więc obok korzyści poznawczych chodzi o terapię. O przyswajanie sztuki życia, które zamiast te gnilne procesy powstrzymywać potrafi z nimi się ułożyć.
1 O. Temkin, An Historical Analysis of the Concept of Infection, w: Studies in Intellectual History, G. Boas (red.), Johns Hopkins University Press 1953, s. 124.
2 M.G. Pegg, Le corps et l’autorité: la lèpre de Baudouin IV, „Annales. Histoire, Sciences Sociales”, t. 45, 1990.
3 E. Kantorowicz, Fryderyk II 1194–1250, tłum. G. Smółka, Napoleon V, Oświęcim 2017, s. 85; M. Wilks, The Problem of Sovereignty in the Later Middle Ages: The Papal Monarchy with Augustinus Triumphus and the Publicists, Cambridge University Press 1963, s. 254.
4 Post hoc veni in civitatem quandam que Perusium nuncupatur in qua papam Innocentium in veni mortuum, sed nundum sepultum, quem de nocte quidam furtive vestimentis preciosis, cum quibus scilicet sepeliendus erat, spoliaverunt; corpus autem eius fere nudum et fetidum in ecclesia relinquerunt. Ego autem ecclesiam intravi et oculata fide cognovi quam brevis sit et vana huius seculi fallax Gloria. J. de Vitry, Lettres de Jacques de Vitry (1160/1170–1240), évêquer de Saint-Jean-d’Acre, red. R.B.C. Huygens, Brill, Leiden 1960, s. 73.
5 Cytat z traktatu wysłanego w formie listu (czerwiec 1064 roku) do papieża Aleksandra II pod tytułem: De brevitate vitae Romanorum pontifiaun, ct divina providentia.
6 M. Williams, Deforesting the Earth: From Prehistory to Global Crisis, An Abridgment, University of Chicago Press 2006, s. 87; P. Malanima, Pre-Modern European Economy: One Thousand Years, Brill, Leiden/Boston 2009, rozdz. 1.
7 Na temat tej permanentnej walki, która zostawia pojedyncze ślady w dostępnych nam źródłach: J.C. Scott, Weapons of the Weak: Everyday Forms of Peasant Resistance, New Haven 1987.
8 G. Deleuze, F. Guattari, Tysiąc plateau. Kapitalizm i schizofrenia II, tłum. Anonimowy, Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana, Warszawa 2015.
9 J.C. Scott, Weapons of the Weak, dz. cyt., s. 28–27.
10 S. Federici, Caliban and the Witch: Women, the Body and Primitive Accumulation, New York 2009, s. 56.
11 F. Braudel, Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm XV–XVIII wiek. T. 1: Struktury codzienności: możliwe i niemożliwe, tłum. M. Ochab, P. Graff, PIW, Warszawa 1992.